wtorek, 8 maja 2012

podróż w nieznane

odliczanie dni dobiega końca, o 22 wyjeżdżam na praktyki, wprost cudownie. jest to idealny moment dla mnie. odpocznę mentalnie od wszystkich i od wszystkiego. a poza tym można powiedzieć, że mam w sumie 4 miesiące wakacji , z małymi obowiązkami, ale co! dobrze będzie. ;) NIEMCY na mnie czekają. piękne okolice Drezna pomogą mi zapomnieć, zostawić wszystkie troski za sobą. może i uciekam, fakt, ale właśnie tego mi trzeba, zmiany otoczenia
Połamania długopisów życzę maturzystom na pozostałych egzaminach ;)
xoxo



sobota, 21 kwietnia 2012

keep smile today

heeejaa :*

jaaacie, od ostatniego razu jak tutaj byłam dużo się wydarzyło. jestem zadowolona. a jeszcze jak pomyśleć mam, że do 9maja, do praktyk, będzie tak dzień w dzień to ... jestem kilka metrów pod niebem. wszystkie obowiązki jakie muszę wykonywać są wynagradzane dobrą atmosferą z najbliższymi :D po za tym wciąż do głowy przypływają nowe pomysły, ale brakuje czasu i środków na zakupienie niezbędnych do nich rzeczy. no, ale nie załamuję się pomysły przelewam na kartki. :) zaraz lecę do babci na obiadek bo jakoś nic nie chcę mi się upichcić, a 'chata wolna'. potem  mam trochę czasu wolnego więc mooże coś uda mi się wykonać i może później Wam pokaże no, ale zobaczymy, wyjdzie w praniu. no i wieczorem na domówkę. bo jak to ja żyję przekonaniem, że domówek się nie robi tylko się na nie chodzi. chociaż może raz oderwę się od tej zasady i zrobię jakiś babskie piżama party, a może nie tylko babskie :) zobaczymy.


i to na co czekam już od jakiegoś czasu, chcę ulewy, wielkiej porządnej ulewy, a najlepiej burzy

udanego dnia! XOXO

sobota, 7 kwietnia 2012

zrób to sam

chciałam wam pokazać torebkę którą własnoręcznie odnowiłam. ;) czarna mała pikowana torebka była już dość zniszczona, ale jakiś czas temu stwierdziłam, że nie mam serca jej wyrzucić bo jak się okazało sentyment do niej okazał się być silniejszy. ostatnio poszperałam trochę w lumpeksach i znalazłam futerko czarne, które uznałam za odpowiedni materiał do czarnej kopertówki. w mojej magiczej szufladzie znalazłam jeszcze czarną wstążkę i 'koralik' w sam raz nadający się. ;)
choć miałam jedną krótką chwilę załamania, zwątpienia we wszystko to ochota tworzenia w ogóle przez ostatnie dni mnie nie opuszczała. no, ale teraz mamy święta, postanawiałam nie wyciągać na wierzch wszystkich 'dupereli', bo troszkę nie wypada, ale pomysły które napływają do mojej głowy przez ten czas będę zapisywała gdzie popadnie.



wszystkim życzę pogodnych świąt, smacznego jajka i mokrego dyngusa !!
 XOXO

niedziela, 1 kwietnia 2012

it was late afternoon.

zawsze się trafia tak, że zauroczy nas ktoś nieodpowiedni, albo zauroczymy kogoś nieodpowiedniego. niestety. czemu nigdy nie może być dobrze? w kółko wciąż jakieś problemy. jak w labiryncie, zamiast wciąż iść przed siebie główną drogą do osiągnięcia celu, spełnienia marzeń wpadamy w ślepe uliczki i szukamy z nich wyjścia.  choć to właśnie dzięki tym złym decyzjom w przyszłości będziemy mieli co wspominać to jakoś tak chciałabym raz inaczej, raz tak by nie tylko było dobrze, ale było cudownie. i choć wiele osób może stwierdzić, że wymagam za wiele, to z ręką na sercu mówię, że nie. to nie jest wiele.

niedzielne popołudnie było pełne słońca, wewnątrz mnie i za oknem, ale niestety za oknem również, chłodny niezbyt przyjemny wiatr. zanim wyszłam na spacer rozgrzałam się kawą z odrobinką cynamonu. uwielbiam ten smak w taką pogodę :) widziałam się z dwójką świetnych ludzi. nastroiliśmy się wszyscy wzajemnie i zmierzyliśmy ku domu, włożyć nos w książki. jutro ciężki dzień- 4sprawdziany, a cała ta gonitwa przez majowe całomiesięczne praktyki. awrr, w ogóle cały tydzień ciężki będzie, mam nadzieję, że znajdę chwilę na odrobinę przyjemności. udanego rozpoczęcia i całego tygodnia Wam. xoxo
marynarka -  topshop - sh
szal- h&m
top- ny 
wisior- allegro

sobota, 31 marca 2012

I want to be the one to walk in the sun

 śnieg, deszcz, wiatr i trochę słońca. pogoda dziś całkowicie zawiodła. ale na szczęście dobry nastrój i uśmiech od ucha do ucha mnie nie opuścił. rozmyślałam dziś trochę nad jednym z moich marzeń-pragnień. i doszłam do wniosku, że właśnie dlatego, że marzenia się nie spełniają, tylko się je spełnia, nie poddam się. i nawet jeśli grę wygrać będzie miał ktoś inny ja jej nie przegram. :))


piątek, 30 marca 2012

wiosenna śmietanka

ostatnio udaje mi się robić dużo więcej rzeczy wtedy kiedy mam na głowie wszystko i czasu bardzo mało. motywacji i chęci zdecydowanie więcej. wiosenna energia wpłynęła we mnie, oj taaak :)) moje ukochane żonkile budzą się po długim zimowym śnie, ale nie tylko one, wszystko zaczyna rozkwitać. już nie długo nawet nie zorientuje się kiedy a będzie zielono wszędzie. kocham wiosnę tak samo jak jesień. sama nie wiem która pora roku z tych dwóch jest lepsza, jedno jest pewne, oby dwie są magiczne.
piątkowy wieczór z racji tego, że mój stan zdrowia nie pozwala mi na dużo, wieczór spędziłam w domu z Zieleńcem przy słooodkim deserze, ruskim szampanie i "RYTUALE" ;))

pogodnej soboty życzę wszystkim :)) buuuuziak !

wtorek, 27 marca 2012

hello again

witam, kolejny już raz powracam do bloga. przyszła wiosna i jakoś powróciły siły na cokolwiek. znów czuję moc
całkiem porządnego kopa sama sobie zasadziłam i póki co jestem bardzo zadowolona z siebie i ze wszystkiego. :)) humor się mnie trzyma i wena twórcza też nie odstępuje mi na krok. wzięłam się za siebie! nie tylko pod względem częstszego poświęcaniu się pasji, ale też obowiązki szkolne nie są przeze mnie aż tak bardzo zaniedbywane bo tak naprawdę zostało mi nie wiele dni chodzenia do szkoły przez miesięczny wyjazd na praktyki do Niemiec. nie mogę sobie pozwolić na jakieś wybryki oj nie. również zmieniłam moje nastawienie do niektórych spraw co mam nadzieje da jakieś namacalne efekty :)


niedziela, 22 stycznia 2012

i hope

Maszyna do szycia wymiękła, trzeba zainwestować w nową. 'W ciemności' wstrząsnęło mnie dogłębnie. Sen o .. był cudowny. Alkoholizowane nocowanie u Pauliny w jak najlepszym porządku i cały dzień z POLIną wspaniały.  Rozerwany ład emocjonalny, spuszczenie nerwów ze smyczy, przez nie jedną osobę, przez otoczenie, przez szczęście i pech, a pech w szczególności, przez życie, świat i jego sztuczność, przez samą siebie też. Rozerwany był, ale sklejony już, z pomocą najwspanialszej kobiety, najdroższej MAMY. Ale tak jak to w którejś części zmierzchu, bodajże w drugiej powiedziane było, że nie jesteśmy jak samochód, który zawsze da się naprawić. na razie jest okej i tak przez jakiś czas będzie. No chyba, że coś się zmieni. Coś, czego oczekuje nastąpi chociaż w małym stopniu. Mój spokój ducha będzie efektowny i długotrwały :) 
Miłego Wam!

sobota, 14 stycznia 2012

good girl and bad habits

i jak wam minął kolejny tydzień stycznia? mi świetnie! ;) Nabawiłam się kolejnych miłych chwil wartych wspominania. Spędziłam trochę czasu z ludźmi z którymi 2 lata temu spędzałam każdą wolną chwilę. Wybierałam suknie ślubną dla i z przyjaciółką. Zaliczyłam ekonomie i matematykę. Spaliłam kalorii masę na łyżwach. Zdążyłam też przejść przez małe załamanie, z którego wyszłam po paru godzinach rozmyślania. i nie ma opcji, że będę zmieniać coś w sobie.. Oj nie! jestem i będę taka jaka jestem.
Miałam wiele opcji by ten weekend spędzić w wspaniałym gronie przyjaciół, ale niestety tylko na propozycjach stanęło, bo same moje chęci to za mało. Potrzebne byłby by dodatkowe 2 dni weekendu dlatego, że mam mimo wszystko full nauki. Wielki sprawdzian z oświecenia i z baroku do poprawy, zasady żywienia- sprawdzian do poprawy i sprawdzian z: piwa, wina, wódki. Jeszcze szczypta angielskiego i przedsiębiorczości. Jest tego naprawdę strasznie dużo, a czasu mało, jak nic przydałby się dodatkowy dzień wolnego. Zaraz wybiję godzina 15, czyli czas na obiad, a później nic więcej tylko nos w książkach do 20, albo 21, aż mama wróci z pracy. Wtedy zasiądziemy wygodnie w łóżku, z ciepłą herbatą w dłoni przed nowym odcinkiem pamiętników. Tak też zabieramy się solidnie do nauki!
Mam nadzieję, że jeszcze trochę i będę miała też więcej czasu na rozwijanie swoich pasji, i na wcielanie moich projektów w życie. Wydaję mi się, że moje projekty będą będą miłe dla oczu, wygodne i praktyczne.. ale okaże się już niedługo w praktyce.

KISS! 

poniedziałek, 9 stycznia 2012

do GWIAZD!

padam na twarz, ostatni tydzień wbrew pozorom był naprawdę ciężki.. calutki czas coś, a czasu na sen oczywiście jak najmniej. na szczęście ten tydzień jest lżejszy, oooj, o wiele lżejszy. piątku nie spędzę na przygotowaniach do dwóch osiemnastek, niedzieli na całodziennym spacerku z puszką po mieście, ajjj samo to dużo da, ale tak czy siak pewne jest to, że leniuchować nie będę bo znajomi za nic nie pozwolą mi na to, może to i dobrze ;) tyłek mi nie urośnie ..
trzeba wysłać pocztówkę i trzeba dokończyć czytać ps kocham Cię, umówić się na czekoladę, piwko i spacer i... lumpeksy!! :D mogę sobie pozwolić na kolejną tonę zabawy, wychodzę na prostą w szkole, na prostą..
frunę do gwiazd!!

poniedziałek, 2 stycznia 2012

time of change

sylwester zaprawiony odrobiną piwa, whisky, odrobiną łez i śmiechu, odrobiną wódki z sokiem, chwilą romansu, bujnym stanem w głowie, nie zliczoną ilością spalonych papierosów, wbitym szkłem w stopę. do północy jedno głupstwo goniło drugie. a po północy, postanowienia musiały nabrać znaczenia, bo w końcu na co by się zdały godziny rozmyślań, nad tym co bym chciała zmienić w nowym roku. 2011 był pełen uroku, wspaniałych chwil, poznałam masę ludzi, ale i tak nie był najlepszy i nie był najgorszy. uczmy się na błędach! ten rok  będzie lepszy!! to będzie mój rok, dam z siebie wszystko nie na 100%, a na 120! znajdę czas na wszystko i wszystkich, tak więc teraz fizyka, obsługa i ekonomia już na jutro, środa pp, piątek aż dwie osiemnastki i w niedziele WOŚP :) dam radę, nawet bez ani jednego papierosa! 
Wytrwałości w postanowieniach wszystkim Wam życzę!! Buziak!