sylwester zaprawiony odrobiną piwa, whisky, odrobiną łez i śmiechu, odrobiną wódki z sokiem, chwilą romansu, bujnym stanem w głowie, nie zliczoną ilością spalonych papierosów, wbitym szkłem w stopę. do północy jedno głupstwo goniło drugie. a po północy, postanowienia musiały nabrać znaczenia, bo w końcu na co by się zdały godziny rozmyślań, nad tym co bym chciała zmienić w nowym roku. 2011 był pełen uroku, wspaniałych chwil, poznałam masę ludzi, ale i tak nie był najlepszy i nie był najgorszy. uczmy się na błędach! ten rok będzie lepszy!! to będzie mój rok, dam z siebie wszystko nie na 100%, a na 120! znajdę czas na wszystko i wszystkich, tak więc teraz fizyka, obsługa i ekonomia już na jutro, środa pp, piątek aż dwie osiemnastki i w niedziele WOŚP :) dam radę, nawet bez ani jednego papierosa!
Wytrwałości w postanowieniach wszystkim Wam życzę!! Buziak!
no to wytrwałości w postanowieniach! :)
OdpowiedzUsuń